wtorek, 11 lutego 2014

Szkoła...Pomoc...Rodzina...

Zdjęcie Kamila zgodnie z okazją i tym co napisałam niżej...

Cześć! Dzisiaj Wam powiem co mi się przytrafiło i ogolnie o całym dniu... A więc:
Szkole jak to w szkole...Wygłupianie się z klasą...Jaranie sie koncertem...Lekcje itp.
Ale gdy wróciłam ze szkoły znalazłam kartkę od listonosza, ze na poczcie jest jakas paczka...Zadzwoniłam do mamy i poszłam na pocztę...Nie bede Wam mówic o tym jak szłam bla bla bla...Gdy wracałam z poczty stała przed sklepem jakasś starsza pani, spytała się mnie gdzie jest policja, podprowadziłam ją pod same drzwi policji i poszłam dalej...Nie jest to jakas zaskakujaca historia ale chcę Wam powiedzieć ze starsi ludzie nie gryzą i trzeba im pomagac, nie mówie o tym że trzeba dawać kasęjak o nia proszą, ale korona Wam z głowy nie spadnie jeśli zrobicie pare metrów więcej i pomożecie dla kogoś...Pomaganie to wielki gest...Dostałam za to coś wielkiego i pięknego...Uśmiech tej pani, uśmiech przez łzy ale jednak uśmiech, życzliwy i przyjemny...Co o rodzinę to urodziła mi się kuzynka, nie okazuje co prawda za wielkiej miłości do małych dzieci ale na nią jakoś tak czekałam...Nie mogę się doczekać aż zobaczę tego małego bombla...A! I jeszcze jedno napisałam na początku ,,jaranie się koncertem'' prawdopodobnie w tą sobotę pojadę na koncert The toobes! Spełnie swoje marzenie i pojadę na ich koncert...Ale będe mogla jechać tylko z Kamilem...A Kamil póki co jest chory...Mam nadzieje że wyzdrowieje ,a ja spełnie swoje marzenia...Kocham Was i dziękuje że to czytacie!

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz